Coraz częściej zauważam, że zapominam o ważnych chwilach w
moim życiu. Coraz trudniej przypomnieć mi sobie ważne momenty, zabawne, czy też
poważne sytuacje, a nawet starych znajomych. Myślę jednak, że nie tylko ja
miewam takie chwile, kiedy żałuję, że moja pamięć jest taka ulotna, i że, to
co wydarzyło się, w gruncie rzeczy nie tak dawno, powoli zanika, ucieka mi. Jak
temu zaradzić? Hmm… Moja babcia, żartem, odpowiedziałaby w tej chwili, żeby
jeść mniej masła. Ale jak dla mnie najlepszym sprzymierzeńcem jest pamiętnik.
Założę się, że prowadzi lub prowadziła go nie jedna z was. Ja również czasem
sięgam do jego stronnic, i piszę co czuję. Niestety nie potrafię tego robić
regularnie, a gdy już coś napiszę, od razu wyrywam, targam i wyrzucam.
Dlaczego? Nie wiem, ale zauważyłam, że mimo tego, na sercu jest mi jakoś lżej.
Mam wrażenie, że przyczyną tego jest fakt, że w ten sposób „wygaduję się”,
wyrzucam z siebie ból i złe myśli. Taa… Można by teraz zapytać co z tymi
dobrymi, ale odpowiedź na to jest banalnie prosta- utrwalają się w pamięci,
poprawiając humor przy ich zapisywaniu, uwiecznianiu na kartkach notatnika.
Podsumowując powyższe rozważania, uważam że, pamiętnik śmiało
można nazwać towarzyszem życia, który
nigdy nie zostawia nas samych, prowadzi w tych łatwych jak i trudnych chwilach,
gdy idziemy pod górkę, lecz również, gdy z niej zbiegamy. Można nawet
stwierdzić, iż uczy nas życia, pomaga zauważać błędy, a czasem odwrotnie-
ujrzeć swą jasną, dobrą stronę, której normalnie możemy nie widzieć.
A czy Wy prowadzicie pamiętnik lub czy kiedyś próbowaliście?
Jeśli nie, dlaczego?
Miałam kiedyś pamiętniki ale zazwyczaj pisałam przez 2 tygodnie a później już nie nie jestem zorganizowana niestety :(
OdpowiedzUsuńhttp://karola8399.blogspot.com/