Welcome <3
Jeżeli śledzicie mojego bloga to zapewne wiecie, że pół roku
temu się przeprowadzałam. Daleko, niedaleko? Z jednej strony to tylko 100 km,
ale z drugiej i tak wszystko, i wszystkich pożegnałam. Czy przeprowadzka była dla
mnie trudna? Tak. Odkąd się dowiedziałam od rodziców, że mamy zmienić miejsce
zamieszkania targały mną dwa odczucia. Z jednej strony cieszyłam się, że mogę
zacząć wszystko od początku, poznam nowych ludzi i nowe miejsca, miałam tysiące
planów, lecz z drugiej, innej perspektywy ogromnie się bałam. Przerażała mnie
myśl nowej klasy, to, że stracę zajęcia dodatkowe, nikogo nie będę znała i
będę takim odludkiem.
Pierwszego dnia, gdy przyszłam do nowej szkoły ( była to druga połowa roku
szkolnego) byłam tak zestresowana, że mało co nie zemdlałam. Najpierw autobus,
jazda, tak naprawdę, w nieznane, gdyż nigdy busem tam nie jechałam. Ale dałam
radę, jednak najgorsze wciąż było przede mną. Gdy wchodziłam do budynku szkoły,
już chciałam zawrócić, zrezygnować- poddać się. Ale wytrwałam. Pełna stresu
weszłam do szkoły, gdzie było zadziwiająco cicho, więc stwierdziłam, że pewnie
jest jeszcze pierwsza lekcja. Usiadłam więc i czekałam na przerwę, gdyż w sekretariacie
powiedziano mi, że muszę poczekać na dyrektora, a on ma aktualnie zajęcia. Tak
więc zrobiłam. Po jakichś 20 minutach zorientowałam się, że coś jest nie tak.
Miałam przyjść na 2 lekcję ale było już dość późno, a dzwonka wciąż brak.
Poszłam więc na tablicę informacyjną i znalazłam rozkład przerw. Okazało się,
że się spóźniłam i już trwała druga lekcja, czyli ta, na której miałam już mieć
zajęcia. Moje przerażenie spotęgowało się. Siedziałam na korytarzu, bo bałam
się wejść do klasy, której nie znałam, a dodatkowo spóźniona. Dzwonek zadzwonił. Poszłam do
dyrektora, przestraszona tak, że chyba dygotałam na całym ciele. Podpisałam
jakieś dokumenty, i poszliśmy razem na matematykę (on jej uczy mojej klasy).
Weszłam na lekcję, przedstawiłam się, z burakiem na twarzy, i poszłam na swoje
miejsce. Wszyscy się na mnie patrzeli …
Wytrzymałam. Po lekcji wiele osób do mnie podeszło się przywitać. I tak
nie zapamiętałam ich imion. Po lekcji poszłam z koleżanką, która mnie trochę
oswoiła, oprowadziła po szkole. Do dziś się z nią najbardziej trzymam. Od tego momentu, z dnia na dzień, było coraz lepiej, coraz mniej stresu i tęsknoty za tym co było.
Jak jest teraz? W szkole czuję się swobodnie, nie mam
problemu, by zagadać do kogoś z klasy. Przeszkadza mi jedynie brak „swoich”
znajomych, ponieważ wiadomo, że jak idzie się do liceum do jakiegoś miasta to,
każdy zna kogoś ze starej szkoły, a ja nikogo tam nie miałam. Wciąż brakuje mi
dodatkowych zajęć czy rodziny, ale jest coraz lepiej. Ciągle powtarzam sobie, że
wszystko przychodzi z czasem i wraz z jego upływem widzę, w tym znaniu dużo racji.
<3
A czy Wy kiedyś się przeprowadzaliście? Co uważacie o tych „nowych”
w klasie? –A.
Ja od urodzenia mieszkam w tym samym miejscu i wolałabym się nigdzie nie przeprowadzać. Bardzo boję się zmian, ale cieszę się że Tobie wszystko się układa w nowej szkole.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
smajlek.blogspot.com/
Ja zawsze mieszkałam tu gdzie mieszkam i chyba bym nie mogła tego zostawić za dużo wspomnień z dzieciństwo i nie tylko :) Podziwiam cię ze aż tak byłaś odważna ja bym pewnie nawet nie weszła tylko bym uciekła :D
OdpowiedzUsuńhttp://karola8399.blogspot.com/
Mi się marzy przeprowadzka, ale może to dlatego , że uwielbiam wyzwania i nowości :)
OdpowiedzUsuńBędzie git na pewno :D
Z rodzicami przeprowadzałam się kiedyś, ale byłam wtedy mała i mało też pamiętam. Natomiast będąc w podstawówce co rok dołączała do nas praktycznie coraz to nowa osoba i zwykle byłam tą pierwszą, która się przedstawiała i oprowadzała po szkole ;)
OdpowiedzUsuńlusiaa-lusiaa.blogspot.com
Przeprowadzałam się wiele razy. Ostatnia miała miejsce około miesiąc temu. Całe szczęście cały czas mieszkam w tym samym mieście, więc nie opuszczam przyjaciół. Raz byłam zmuszona zamieszkać w miasteczku niedaleko mojego miasta. Brak znajomych - to było okropne; nowa szkoła - pierwszy raz zaczęły się problemy z chodzeniem do niej. Długo z rodziną nie wytrzymaliśmy i wróciliśmy. Radość po zobaczeniu twarzy starych znajomych jest nie do opisania.
OdpowiedzUsuńevil-kolory-zycia.blgspot.com
nigdy sie nie przeprwadzalam , ale gdybym miala mozliwosc to bym sie skusila
OdpowiedzUsuńhttp://eveline-world.blogspot.com/
Ja gdybym mogła przeprowadziłabym się. 100 km to dosyć sporo;)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię bardzo przeprosić za tę formułkę,
ale potrzebuje kliknięcia w link bluzki w tym poście
http://karina-kaarina.blogspot.com/2014/06/strips.html
Jeśli mogłabyś to zrobić w wolnej chwili, byłabym Ci ogromnie wdzięczna.
Jeśli klikniesz w link, napisz w komentarzu, ponieważ planuję utworzyć na pasku bocznym,
listę blogów które polecam, jeśli mi pomożesz, polecę twojego bloga:)
Jeszcze raz ogromnie przepraszam i liczę na odpowiedź z Twojej strony.:)
Mnie też niedługo czeka przeprowadzka ale mam do tego same pozytywne odczucia. Trzeba być dobrej myśli! :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie: milennpl.blogspot.com
Ja sie nigdy nie przeprowadzałam ;)
OdpowiedzUsuńfajny wpis ;) http://joana9893.blogspot.com/ obserwujemy?
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie przeprowadzki xd Jest mi dobrze tu gdzie mieszkam ;))
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM - KLIK
Ja się nigdy nie przeprowadzałam, ale rozumiem emocje jakie tobą wstrząsały. Ja do swojego LO szłam praktycznie nikogo nie znając. Trafiłam tak, że pierwsza lekcję miałam dopiero na 11:45. Szkoła wtedy jest pełna, tłum, wszyscy siedzą pod ścianami. Weszłam i chodziłam po całym budynku szukając klasy, gdzie mam pierwsza lekcję. Obeszłam szkołę 3 razy, a mojej klasy nigdzie nie było. Oj stresik to ja wtedy miałam. Spotkałam jednak na schodach moją kuzynkę, która zaprowadziła mnie pod klasę. Okazało się, że była ona we wnęce i przeszłam obok niej 4 razy wcześniej ^^" Mimo wszystko fajne wspomnienie. :)
OdpowiedzUsuńcuddlanka.blogspot.com
ja się jeszcze nigdy nie przeprowadzałam ^^
OdpowiedzUsuńwww.allex096.blogspot.com :)
Ja przeprowadziłam się tylko raz, kiedy miałam 7 lat. Troszkę się bałam, ale wtedy byłam jeszcze miała i niczego nie świadoma, więc nie było tak źle :))
OdpowiedzUsuńwww.fotoinigi.blogspot.com
Przeprowadzałam się trzy razy, ale nigdy nie zmieniałam szkoły. Dojeżdżam dość daleko, ale zbytnio się bałam.. :)
OdpowiedzUsuńhttp://papierowkowe-mysli.blogspot.com/
Bardzo ładne zdjęcia ciekawy post :) z miłą chęcią tu wrócę :) obserwuję i liczę na rewanż :)
OdpowiedzUsuńps zerknij do mnie http://maadeleinefashion.blogspot.com/
Nigdy się nie przeprowadzałam i cieszę się z tego, gdyż jestem dość nieśmiałą osobą i myślę, że ciężko byłoby mi się odnaleźć w nowym otoczeniu. Cieszę się jednak, że Tobie się udało :)
OdpowiedzUsuńmilenaa-blog.blogspot.com
Ja nigdy się nie przeprowadzałam ale bardzo bym chciała, szczególnie do dużego miasta. Zamierzam zrealizować to marzenie już za jakieś dwa lata :P
OdpowiedzUsuńhttp://operacja-kojot.blogspot.com/
Nigdy się jeszcze nie przeprowadzałam, ale to się niedługo zmieni :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://qllever.blogspot.com/
Strasznie Ci zazdroszczę że mogłaśzacząć wszytsk od nowa.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam takiej możliwości.
Zapraszam na nową notkę http://mylitteword358.blogspot.com/
Raz się przeprowadzałam i nienawidze tego, zawsze boję się, że coś zgubie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie , będzie mi bardzo miło jak skomentujesz :3
http://kwiatowy-urok.blogspot.com/
Nigdy się nie przeprowadzałam... Podziwiam cię, ja chyba ze stresu nie dałabym rady :)
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zakrecone.blogspot.com/
Ja nigdy się nie przeprowadzałam, również Cię podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie przeprowadzka była by trudna
http://powodzeniaveronica.blogspot.com/
Świetny blog <3 ♥ Jestem tu po raz pierwszy ale z pewnością nie ostatni :)
OdpowiedzUsuńNie przeprowadzałam się.. Nieraz chce stad uciec ale potem mysle i niee nigdy :)
Jeśli juz to pisałam to napisze jeszcze raz świetny blog :*
http://ilovefruiit.blogspot.com/
jej świetna notka
OdpowiedzUsuńsuper wygląd przejrzysty :)
moze obs za obs daj znac u mnie na blogu
http://nikkowska.blogspot.com/
Dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńcuddlanka.blogspot.com
obserwuje
OdpowiedzUsuńhttp://nikkowska.blogspot.com/
ja nigdy się nie przeprowadzałam, więc nie wiem jak to jest ;)
OdpowiedzUsuńnie zmieniałam jeszcze tak szkoły , życia , otoczenia. Ale czasem bym chciała :)
OdpowiedzUsuńcarolinaa-carolinaaa.blogspot.com
Ja osobiście nigdy się jeszcze nie przeprowadzałam, ale moja rodzina tak ;d
OdpowiedzUsuńagrestaco6.blogspot.com
Ja nigdy się nie przeprowadzałam, ale zdecydowanie chciałabym to zrobić :) Gdy do mojej klasy dochodzi ktoś nowy zazwyczaj jestem pierwszą osobą, która oprowadza ją po szkole. Bardzo ciekawa notka, przyjemnie się czyta :))
OdpowiedzUsuńhttp://blacky-charm.blogspot.com/
Ja przeprowadzałam się gdy miałam koło 4 lat xD więc nie zbyt pamiętam zmianę przedszkola ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Ja nigdy się nie przeprowadzałam ;)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Ja nigdy się nie przeprowadzałam, ale nie wiem czy bym się odważyła. Za bardzo przywiązałam się do miejsca gdzie obecnie mieszkam, znajomi, rodzina. Chociaż z jednej strony bardzo bym chciała się przeprowadzić :>
OdpowiedzUsuńhttp://juujciablog.blogspot.com/