15 czerwca 2014

12# Po przeprowadzce.

Welcome <3

Jeżeli śledzicie mojego bloga to zapewne wiecie, że pół roku temu się przeprowadzałam. Daleko, niedaleko? Z jednej strony to tylko 100 km, ale z drugiej i tak wszystko, i wszystkich pożegnałam. Czy przeprowadzka była dla mnie trudna? Tak. Odkąd się dowiedziałam od rodziców, że mamy zmienić miejsce zamieszkania targały mną dwa odczucia. Z jednej strony cieszyłam się, że mogę zacząć wszystko od początku, poznam nowych ludzi i nowe miejsca, miałam tysiące planów, lecz z drugiej, innej perspektywy ogromnie się bałam. Przerażała mnie myśl nowej klasy, to, że stracę zajęcia dodatkowe, nikogo nie będę znała i będę takim odludkiem.

Pierwszego dnia, gdy przyszłam do nowej szkoły ( była to druga połowa roku szkolnego) byłam tak zestresowana, że mało co nie zemdlałam. Najpierw autobus, jazda, tak naprawdę, w nieznane, gdyż nigdy busem tam nie jechałam. Ale dałam radę, jednak najgorsze wciąż było przede mną. Gdy wchodziłam do budynku szkoły, już chciałam zawrócić, zrezygnować- poddać się. Ale wytrwałam. Pełna stresu weszłam do szkoły, gdzie było zadziwiająco cicho, więc stwierdziłam, że pewnie jest jeszcze pierwsza lekcja. Usiadłam więc i czekałam na przerwę, gdyż w sekretariacie powiedziano mi, że muszę poczekać na dyrektora, a on ma aktualnie zajęcia. Tak więc zrobiłam. Po jakichś 20 minutach zorientowałam się, że coś jest nie tak. Miałam przyjść na 2 lekcję ale było już dość późno, a dzwonka wciąż brak. Poszłam więc na tablicę informacyjną i znalazłam rozkład przerw. Okazało się, że się spóźniłam i już trwała druga lekcja, czyli ta, na której miałam już mieć zajęcia. Moje przerażenie spotęgowało się. Siedziałam na korytarzu, bo bałam się wejść do klasy, której nie znałam, a dodatkowo spóźniona. Dzwonek zadzwonił. Poszłam do dyrektora, przestraszona tak, że chyba dygotałam na całym ciele. Podpisałam jakieś dokumenty, i poszliśmy razem na matematykę (on jej uczy mojej klasy). Weszłam na lekcję, przedstawiłam się, z burakiem na twarzy, i poszłam na swoje miejsce. Wszyscy się na mnie patrzeli …  Wytrzymałam. Po lekcji wiele osób do mnie podeszło się przywitać. I tak nie zapamiętałam ich imion. Po lekcji poszłam z koleżanką, która mnie trochę oswoiła, oprowadziła po szkole. Do dziś się z nią najbardziej trzymam. Od tego momentu, z dnia na dzień, było coraz lepiej, coraz mniej stresu i tęsknoty za tym co było.

Jak jest teraz? W szkole czuję się swobodnie, nie mam problemu, by zagadać do kogoś z klasy. Przeszkadza mi jedynie brak „swoich” znajomych, ponieważ wiadomo, że jak idzie się do liceum do jakiegoś miasta to, każdy zna kogoś ze starej szkoły, a ja nikogo tam nie miałam. Wciąż brakuje mi dodatkowych zajęć czy rodziny, ale jest coraz lepiej. Ciągle powtarzam sobie, że wszystko przychodzi z czasem i wraz z jego upływem widzę, w tym znaniu dużo racji. <3


A czy Wy kiedyś się przeprowadzaliście? Co uważacie o tych „nowych” w klasie? –A.






34 komentarze:

  1. Ja od urodzenia mieszkam w tym samym miejscu i wolałabym się nigdzie nie przeprowadzać. Bardzo boję się zmian, ale cieszę się że Tobie wszystko się układa w nowej szkole.
    Pozdrawiam :)
    smajlek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze mieszkałam tu gdzie mieszkam i chyba bym nie mogła tego zostawić za dużo wspomnień z dzieciństwo i nie tylko :) Podziwiam cię ze aż tak byłaś odważna ja bym pewnie nawet nie weszła tylko bym uciekła :D
    http://karola8399.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się marzy przeprowadzka, ale może to dlatego , że uwielbiam wyzwania i nowości :)
    Będzie git na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z rodzicami przeprowadzałam się kiedyś, ale byłam wtedy mała i mało też pamiętam. Natomiast będąc w podstawówce co rok dołączała do nas praktycznie coraz to nowa osoba i zwykle byłam tą pierwszą, która się przedstawiała i oprowadzała po szkole ;)

    lusiaa-lusiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeprowadzałam się wiele razy. Ostatnia miała miejsce około miesiąc temu. Całe szczęście cały czas mieszkam w tym samym mieście, więc nie opuszczam przyjaciół. Raz byłam zmuszona zamieszkać w miasteczku niedaleko mojego miasta. Brak znajomych - to było okropne; nowa szkoła - pierwszy raz zaczęły się problemy z chodzeniem do niej. Długo z rodziną nie wytrzymaliśmy i wróciliśmy. Radość po zobaczeniu twarzy starych znajomych jest nie do opisania.





    evil-kolory-zycia.blgspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy sie nie przeprwadzalam , ale gdybym miala mozliwosc to bym sie skusila
    http://eveline-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja gdybym mogła przeprowadziłabym się. 100 km to dosyć sporo;)
    Chciałabym Cię bardzo przeprosić za tę formułkę,
    ale potrzebuje kliknięcia w link bluzki w tym poście
    http://karina-kaarina.blogspot.com/2014/06/strips.html
    Jeśli mogłabyś to zrobić w wolnej chwili, byłabym Ci ogromnie wdzięczna.
    Jeśli klikniesz w link, napisz w komentarzu, ponieważ planuję utworzyć na pasku bocznym,
    listę blogów które polecam, jeśli mi pomożesz, polecę twojego bloga:)
    Jeszcze raz ogromnie przepraszam i liczę na odpowiedź z Twojej strony.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też niedługo czeka przeprowadzka ale mam do tego same pozytywne odczucia. Trzeba być dobrej myśli! :)
    Obserwuję i zapraszam do siebie: milennpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja sie nigdy nie przeprowadzałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny wpis ;) http://joana9893.blogspot.com/ obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wyobrażam sobie przeprowadzki xd Jest mi dobrze tu gdzie mieszkam ;))

    ZAPRASZAM - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się nigdy nie przeprowadzałam, ale rozumiem emocje jakie tobą wstrząsały. Ja do swojego LO szłam praktycznie nikogo nie znając. Trafiłam tak, że pierwsza lekcję miałam dopiero na 11:45. Szkoła wtedy jest pełna, tłum, wszyscy siedzą pod ścianami. Weszłam i chodziłam po całym budynku szukając klasy, gdzie mam pierwsza lekcję. Obeszłam szkołę 3 razy, a mojej klasy nigdzie nie było. Oj stresik to ja wtedy miałam. Spotkałam jednak na schodach moją kuzynkę, która zaprowadziła mnie pod klasę. Okazało się, że była ona we wnęce i przeszłam obok niej 4 razy wcześniej ^^" Mimo wszystko fajne wspomnienie. :)
    cuddlanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. ja się jeszcze nigdy nie przeprowadzałam ^^
    www.allex096.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja przeprowadziłam się tylko raz, kiedy miałam 7 lat. Troszkę się bałam, ale wtedy byłam jeszcze miała i niczego nie świadoma, więc nie było tak źle :))

    www.fotoinigi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeprowadzałam się trzy razy, ale nigdy nie zmieniałam szkoły. Dojeżdżam dość daleko, ale zbytnio się bałam.. :)
    http://papierowkowe-mysli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładne zdjęcia ciekawy post :) z miłą chęcią tu wrócę :) obserwuję i liczę na rewanż :)

    ps zerknij do mnie http://maadeleinefashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy się nie przeprowadzałam i cieszę się z tego, gdyż jestem dość nieśmiałą osobą i myślę, że ciężko byłoby mi się odnaleźć w nowym otoczeniu. Cieszę się jednak, że Tobie się udało :)

    milenaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nigdy się nie przeprowadzałam ale bardzo bym chciała, szczególnie do dużego miasta. Zamierzam zrealizować to marzenie już za jakieś dwa lata :P
    http://operacja-kojot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy się jeszcze nie przeprowadzałam, ale to się niedługo zmieni :)

    zapraszam http://qllever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Strasznie Ci zazdroszczę że mogłaśzacząć wszytsk od nowa.
    Ja niestety nie mam takiej możliwości.
    Zapraszam na nową notkę http://mylitteword358.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Raz się przeprowadzałam i nienawidze tego, zawsze boję się, że coś zgubie :)

    Zapraszam do mnie , będzie mi bardzo miło jak skomentujesz :3
    http://kwiatowy-urok.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy się nie przeprowadzałam... Podziwiam cię, ja chyba ze stresu nie dałabym rady :)

    http://moje-zakrecone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nigdy się nie przeprowadzałam, również Cię podziwiam :)
    Dla mnie przeprowadzka była by trudna

    http://powodzeniaveronica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny blog <3 ♥ Jestem tu po raz pierwszy ale z pewnością nie ostatni :)
    Nie przeprowadzałam się.. Nieraz chce stad uciec ale potem mysle i niee nigdy :)
    Jeśli juz to pisałam to napisze jeszcze raz świetny blog :*
    http://ilovefruiit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. jej świetna notka

    super wygląd przejrzysty :)


    moze obs za obs daj znac u mnie na blogu


    http://nikkowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziękuję za odwiedziny :)
    cuddlanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. obserwuje

    http://nikkowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. ja nigdy się nie przeprowadzałam, więc nie wiem jak to jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. nie zmieniałam jeszcze tak szkoły , życia , otoczenia. Ale czasem bym chciała :)
    carolinaa-carolinaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja osobiście nigdy się jeszcze nie przeprowadzałam, ale moja rodzina tak ;d

    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja nigdy się nie przeprowadzałam, ale zdecydowanie chciałabym to zrobić :) Gdy do mojej klasy dochodzi ktoś nowy zazwyczaj jestem pierwszą osobą, która oprowadza ją po szkole. Bardzo ciekawa notka, przyjemnie się czyta :))
    http://blacky-charm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja przeprowadzałam się gdy miałam koło 4 lat xD więc nie zbyt pamiętam zmianę przedszkola ;p
    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja nigdy się nie przeprowadzałam ;)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja nigdy się nie przeprowadzałam, ale nie wiem czy bym się odważyła. Za bardzo przywiązałam się do miejsca gdzie obecnie mieszkam, znajomi, rodzina. Chociaż z jednej strony bardzo bym chciała się przeprowadzić :>
    http://juujciablog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń